piątek, 22 lipca 2016

Filigranowy ogród cudów. Wywiad z Kasią Wiącek

Dzień dobry, Kochani Czytelnicy i Kochane Czytelniczki!
Dziś na naszym blogu pojawia się nowy cykl wpisów, którym będziemy rozmawiać z Poskimi quillingerkami. Będziemy razem podróżować po całym kraju (i nie tylko) i spotykać się z artystkami w różnych miejscach – w przytulnych kawiarenkach, ich przestronnych lub mniej pracowniach, a nawet na zwykłym spacerze w parku. Chcę przedstawić Wam ich artystyczne sylwetki, zajrzeć do ich warsztatu i po prostu miło porozmawiać o hobby i życiu. Zróbcie sobie kawę i zapraszam Was na nasze pierwsze spotkanie.

Gościmy w Bydgoszczy. Tutaj właśnie mieszka jedna z moich ulubionych artystek Kasia Wiącek, autorka strony QUILLING.COM.PL. Wybrałyśmy się z  Kasią na kawę i pogadankę do jednej z tutejsych kawiarenek (szukałyśmy najbardziej ukwieconego tarasu!:)



-Dzień dobry, Kasiu! Bardzo miło, że się zgodziłaś na ten wywiad i zechciałaś opowiedzieć nam trochę o sobie i swoim hobby.

Kasia: To ja bardzo dziękuję. Jest mi niezwykle miło. Piękny dzień na spotkanie, pyszną kawę i pogawędkę o quillingu.

Ooo, tak! Piękny letni dzień! Opowiedz nam, proszę, jak quilling wkroczył do Twojego życia? Kiedy to się zdarzyło i czy szybko zrozumiałaś, że to na poważnie? Chciałabym zobaczyć Twoją pierwszą quillingową pracę :)

Kasia chętnie pokazuje swoje pierwsze prace, choć to tylko zdjęcia na komórce, to i tak widać ile pracy i serca w nie włożyła. Dalej opowiada o swojej historii...


Kasia: Oj, to było tak dawno. Hmmm… sześć, siedem… tak, siedem lat temu pierwszy raz spotkałam się z quillingiem. Szukając w internecie inspiracji do tworzenia kartek świątecznych natknęłam się na kurs quillingowy. Spróbowałam i spodobało mi się. Dziś uśmiecham się, gdy oglądam te kartki :) Nie miałam wtedy igły, więc kręciłam na patyczku od pędzelka, paski cięłam nożyczkami, ale mimo tych trudności, widziałam potencjał w tej technice. Dalej poszło już jak kula śnieżna i toczy się do dziś.

"Kula śnieżna" się toczy i tak oto powstają takie pięne prace
To ciekawe, też zaczynałam od patyczków, wykałaczek i ciętych nożyczkami pasków. A prace, które robiłam na początku wzbudzają lekki ironiczny uśmiech, ale i nostalgię. Mieszkasz w pięknym miejscu, czy ono Cię inspiruję? Czy masz jakiś swój sekret na to, żeby złapać wiatr w żaglach i zacząć tworzyć konkretną pracę, skąd  czerpiesz natchnienie?

Kasia: Bardzo lubię moje miasto. Pięknieje z każdym rokiem. Mam nadzieję, że Tobie również się spodobało. Uwielbiam długie spacery. To właśnie na nich najczęściej przychodzą mi do głowy pomysły na kartki. Podglądam klomby, kwietniki, wystawy kwiaciarni. Gdy widzę ciekawy zestaw kolorów, zastanawiam się czy mam papiery o takich barwach :)

Ciekawe, która klomba zainspirowała Kasię do zrobienia tej tak wyrazistej kartki
 No, właśnie, barwy! Chciałam o tym zapytać, bo w swoich pracach profesjonalnie łączysz kolory i faktury, mam na myśli tu formy i kształty quillingowe. Patrząc na Twoje prace, mam wrażenie, że mamy do czynienia z zawodową projektantką, artystką, designerką. Czy posiadasz może jakieś wykształcenie artystyczne lub plastyczne?

Kasia: {uśmiech} Nic, bardziej mylnego. Jestem rasowym chemikiem, który z laboratorium nie wychodzi już 26 lat. Na co dzień obsługuję spektrometry absorpcji atomowej. Quilling jest dla mnie formą odskoczni od ułożonego, sterylnego życia zawodowego. Jedno i drugie sprawia mi przyjemność, a pełnię szczęścia daje mi równowaga między tymi dwiema pasjami.

Sterylne życie zawodowe chyba ma jakiś wpływ na twórczość Katarzyny - tak myślę, gdy patrzę na te idealne kwiaty .

A co Twoja rodzina i otoczenie myślą o tym hobby? Czy zaraziłaś może kogoś swoją pasją?

Kasia: Córka i mąż są moimi najwierniejszymi fanami, ale łatwo nie mają i dzielnie znoszą moją pasję. Zwłaszcza mąż, do którego biura wprowadziłam się z warsztatem quillingowym, z pokorą patrzy jak w jego królestwie szaleje huragan Katrina (od autora - O! Huragan Katrina potrafi zaszaleć, jak widać po skutkach tych szaleństw). Oboje doskonale wiedzą, że gdy tworzę, muszę mieć spokój. Jedynie kot nie przestrzega tej zasady. Liczyłam, że zarażę córkę moją pasją. Maja od małego jest bardzo kreatywna. Pamiętam, jakie było jej zdziwienie, gdy odkryła, że kartki można kupić w sklepie. Była przekonana, że wszyscy robią je sami. Niestety, do quillingu ma jeszcze za mało cierpliwości. Nic na siłę. Kiedyś odnajdzie swoją pasję. Może to będzie quilling, może coś innego. Najważniejsze, by sprawiała jej radość.

Kasiu, większość Twoich prac zawiera motywy florystyczne, prawda? A masz może jakiś „temat” quillingowy, który chciałabyś spróbować, ale na razie się nie odważyłaś i dlaczego, jeśli tak?

Kasia: Tak, to prawda. Lubię florystykę i ona przeważa w moich pracach. Kiedyś robiłam więcej dziecięcych, wesołych motywów, ale dziś mnie tak nie cieszą. Chyba z nich wyrosłam ;)
Marzą mi się nowe wzory kwiatowe. Mam kilka pomysłów i pewnie wkrótce je zrealizuję. Bardzo chciałabym również podszkolić warsztat monogramów quillingowych. Ciągle też przymierzam się do pasków 1 mm. Nie jest łatwo, ale nie poddam się.

Aż nie mogę się doczekać nowych prac Kasi, zwłaszcza, że się zapowiada ciekawie...

Oh, jeśli zabierzesz się za kręcenie takich cieniutkich paseczków, to będą to najpiekniejsze prace na świecie! Jestem pewna! A mogłabyś się pochwalić jakąś pracą, z której jesteś naprawdę bardzo dumna? A może za nią stoi jakaś szczególna historia?

Kasia: Tak myślę, myślę i ciężko znaleźć mi konkretną pracę. Ze wszystkich moich kartek najbardziej lubię te, które robię od siebie dla bliskich mi osób. Znam ich gusty, upodobania, osobowość. Wiem, kiedy mogę pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa czy eksperyment kolorystyczny. W tych kartkach zostawiam najwięcej siebie.

Piękny wianuszek w wykonaniu mistrzyni

Pewnie, Ci dostają takie kartki są bardzo zachwyceni! Ja byłabym na 100%! Co mogłabyś powiedzieć, doradzić tym, którzy dopiero zaczynają tworzyć papierowe cuda zwane quillingiem?

Kasia: Cieszę się, że grupa osób kochających quilling stale rośnie. Wszystkim początkującym radzę, by się nie poddawali. Początki bywają trudne, ale w końcu się uda. Na pewno warto eksperymentować, nie bać się nowych wzorów, ciekawych zestawień kolorystycznych. Dbać o estetykę swoich prac. Widoczny klej i nierówne elementy potrafią popsuć najciekawszą kompozycję. Ze swojej strony życzę im wszystkim cierpliwości i niekończącej się weny twórczej.

Bardzo serdecznie dziękuję Ci za tak miłe spotkanie! Było niezmiernie miło poznać Ciebie i zobaczyć Twoje cudowne prace!

Kasia: To mi było bardzo miło. Dobra kawa, prawda?

Pyszna!

Na sam koniec, chciałabym jeszcze raz zaprosić Was na stronę Katarzyny QUILLING.COM.PL. Znajdziecie tam ucztę dla oczu w postaci jej pięknych filigranowych bukietów!


Jeśli Wam się podoba nasz nowy cykl wywiadów, chcielibyście jeszcze o coś zapytać dzisiejszą bohaterkę, a może macie do mnie jakieś propozycje, piszcie śmiało w komentarzach! Czuwam, czytam i się cieszę!

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia Wojtasik {KW}


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz